Forum Bleach Centrum Strona Główna Bleach Centrum
Gra Forumowa
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

TEAM 1 - Leonardo Lee
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Bleach Centrum Strona Główna -> Akademia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:18, 23 Lut 2008    Temat postu: TEAM 1 - Leonardo Lee

Było wcześnie rano kiedy jakiś człowiek wszedł do sali numer I. Nikogo w sali jeszcze nie było, więc postanowił, że usiądzie i poczeka. Słońce padało na ławki, które stały przy nim. Była godzina około 7 rano. Dalother wyciągnął swój mały zeszycik i czekał na ucznia, którego miał uczyć.

Ma czas, oby się nie spóźnił - wymarkotał Dalother i znów pisał w swoim zeszyciku. Okno było otwarte, więc poczuł lekki wietrzyk dzisiejszego ranka. Zapowiadało się na bardzo upalny dzień.[/i]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dalother dnia Sob 16:30, 23 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeoNardO
Shinigami



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:28, 23 Lut 2008    Temat postu:

Wcześnie rano obudził mnie spiew ptaków, które jak co ranka ćwierkały sobie przy moim oknie. Pocierając oczy rozmyślałem co dzisiaj mam do zrobienia.

Muszę iść do akademii, tylko żebym się nie spóźnił - pomyślałem i szybko poszedłem się umyć, ubrać i zjeść śniadanie. Gdy zjadłem śniadanie ruszyłem w stronę akademii. Po drodze spotkałem kilku chłopaków którzy znęcają się nad małym chłopcem.

Tak nie może być- pomyślałem i krzykłem do nich: Zostawcie tego biednego chłopca, co wam zrobił, że się nad nim znęcacie?

Wtedy jeden z nich powiedział:
Prosze prosze, kogóż my tutaj mamy. Znalazł się obrońca - po wypowiedzeniu tych słów rzucił się na mnie, zrobiłem unik, a ten wpadł do fontanny. Na pomoc ruszyło jeszcze dwóch zbirów, jeden z nich biegł na mnie z prawej, a drugi z lewej. W ostatniej chwili zrobiłem krok do przodu i zbiry zderzyły sie. Podszedłem do chłopca i rzekłem do niego:
Więcej Cię nie będą napastować, spojrzałem na zegarek i pobiegłem do akademii. Wpadłem do sali numer I, gdzie czekał na mnie nieznany mi człowiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:46, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dalother popatrzył na chłopaka skośnym wzrokiem. Chyba rozczarował go chłopak, który miał być 1 człowiekiem w TEAMIE, ale nie było już odwrotu, musiał go trenować. Wstał z krzesła oraz schował swój zeszycik do kieszeni. Poprawił krzesło i znów popatrzył na chłopaka.

A więc to ty jesteś tym chłopakiem, który ma być sam w drużynie. Nie sądziłem, że będziesz wyglądał na słabeusza. Na szczęście masz Zanpaktou, ale nie wiem czy umiesz się nim posługiwać. Tak czy inaczej, zacznijmy od przedstawienia siebie. Ja zacznę. Nazywam się Dalother Shinima. Jestem twoim nowym opiekunem. Mam nadzieję, że dożyjesz do końca naszego treningu i zostaniesz Shinigami. Mam 17 lat, a mój Zanpaktou nazywa się Dozu i jest z żywiołu ognia. Teraz ty się przedstaw.

Dalother mówił szybko, ale wyraźnie. Chciał jak najszybciej wyjść z budynku i rozpocząć prawdziwy trening z nowym chłopakiem. Chciał także żeby pozory nie myliły i chłopak był silniejszy niż na to wskazywał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeoNardO
Shinigami



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:55, 23 Lut 2008    Temat postu:

Popatrzyłem na mojego opiekuna, od razu wiedziałem, że jest zawidziony. Ale pokarzę mu na co mnie stać na treningu.

Witam. Jestem Leonardo Lee, tak to ja jestem tym, który ma być sam w drużynie, może i wyglądam na słabeusza, ale jak to się mówi: " Nie ocejniamy człowieka po wyglądzie ". Mój Zanpaktoru nazywa się Zangshu i jego żywiołem jest także ogień. Mam 15 lat, może to i mało, ale mam więcej czasu na naukę technik i umiejętności walki. Uważam, że stać mnie na wiele i dotrwam do końca treningu i jeszcze dłużej. To chyba już wsztysko co mogę o sobie powiedzieć

Już się nie mogłem doczekać, kiedy zaczniemy prawdziwy trening, ale wiedziałem, że cierpliwość popłaca, więc czekałem na rozkazy Dalother'a Shinima'y.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:11, 23 Lut 2008    Temat postu:

Popatrzył się na chłopaka jeszcze raz i uśmiechnął się. Wiedział, że chłopak od razu chciał podejść do treningu, który zwiększy jego umiejętności. Dalother myślał do jakiego treningu przejść. Do świata żywych przejść teraz nie mogli, ale mogli pójść szukać pustych. Hollowy ostatnio kręciły się wkoło Seretei, więc pomyślał aby wyruszyć w drogę.

Naszym treningiem będzie zniszczenie kilka pustych grasujących wkoło Seretei. Mam nadzieję, że nic się ci nie stanie i przeżyjesz tą wędrówkę, ale uważaj. Ci puści uciekli już wielu Shinigami, a kilku nawet zabili. Podążamy do Lasu niedaleko Społeczności. No chodź! - Krzyknął Dalother i zaczął biec. Popatrzył się tylko raz za siebie by się upewnić czy chłopak biegnie. Wiedział, że w około 5 minut dotrą do pustego, który będzie chciał z nimi walczyć, ale musiał być cierpliwy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeoNardO
Shinigami



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:19, 23 Lut 2008    Temat postu:

Słuchałem bardzo pilnie Dalothera, przez chwilę, gdy mówił o tym, że puści zabili kilku Shinigami trochę się przestraszyłem. Ale za moment przełamałem strach i zacząłem biec za nim. Często rozglądałem się, by się upewnić, czy nie ma za nami nikogo obcego. Po drodze słyszałem odgłos moich małych przyjaciół-ptaków, którzy dodawali mi otuchy. Po kilku minutach znudziło mi się bieganie i już miałem spytać się Dalothera kiedy wkońcu zaczniemy mój trening, ale nagle przypomniałem sobie, że: "Cierpliwością i pracą ludzie się bogacą", więc przyśpieszyłem tempa i biegłem dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:26, 23 Lut 2008    Temat postu:

Wbiegliśmy do lasu gdzie było dosyć ciemno, jak na tą porę. Biegliśmy dróżka, która była dosyć duża, ale i tak można było się zgubić. Nagle usłyszeliśmy dźwięk, który był czymś w rodzaju dźwięku fletu. Przed nami stał ogromny pusty, który miał otwartą gębę, a na zębach widać było kilka kropli krwi. Dalother nie wyciągnął Zanpaktou tylko cofnął się za swojego ucznia.

No. Teraz możesz się wykazać. Energia Duchowa tego pustego jest dosyć dużo, ale jeżeli jesteś silny to sobie z nim poradzisz. Ten pusty mógłby walczyć na pewno na równi ze mną, oczywiście o ile bym nie uwolnił Zanpaktou. Mam nadzieję, że ci się powiedzie.

Dalother cofnął się kilka kroków i podparł się przy pierwszym lepszym drzewie. Czekał na to co zrobi jego uczeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeoNardO
Shinigami



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:51, 23 Lut 2008    Temat postu:

Popatrzyłem na tego olbrzymiego pustego z otwartą gębą i nagle szczęka opadła mi ze ździwienia. Pusty coś wrzasnął, wten odrazu wyciągnąłem moj Zanpaktou i czekał na pierwszy krok tego brzydkiego olbrzyma. Ten znowu wrzasnął i prubował mnie uderzyć pięścią, ale był tak powolny że mnie nie trafiał. Prubowałem go zranić wbijając mu katanę w nogi, ale to nic nie skutkowało. Nie wiedziałem co robić, nagle cała pamięc o walce jakby uciekła odemnie. Biegałem koło pustego myśląc co zrobić. Miałem szczęście, że był za wolny jak na mnie. Po kilku minutach nie miałem już prawie sił. Zatrzymałem się, aby chwilę odsamnąć, spojrzałem się w górę, na twarz pustego, była zasłonięta maską, wten przypomniałem sobie, że aby zabić pustego trzeba mu ściąc jego maskę. Wtedy zniknął jeden problem, ale pojawił się kolejny: Jak mu ją ściąc, jeśli on jest taki ogromny a ja taki mały. Rozejrzałem się po okolicy i zauważyłem liany zwisające z drzew. Zacząłem je ścinać. Pusty też już był wyczerpany tym machaniem ręką i usiadł, aby sobie odpocząć. Wtedy zacząłem związywać liany w jedną długą. Zkorzystałem z okazji, że olbrzym zamknął oczy i zawiesiłem mu liany wokół szyij. Gdy ten wstał ja już się wspinałem po lianach. Po chwili byłem już przy jego masce. Prubowałem mu ją ściąć, ale była za gruba, wten poczułem jakiś przypływ energi. I użyłem mojego Shinkai, krzykłem:
Zangshu Tensho i wten maska pustego pękła na dwa kawałki. Olbrzym upadl na ziemię, a ja z niego zeskoczyłem, podeszłem do Dalothera i spytałem uśmiechając się:
Dobrze mi poszło?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:56, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dalother patrzył na całą walkę kilka razy ziewając. Widać - walka go nudziła. Gdy usłyszał wreszcie głoś swego ucznia zorientował się, że walka dobiegła końca. Zobaczył, że Pustego nie było w pobliżu, a z nieba leciała długa liana spleciona w jedną. Popatrzył na uśmiechającego ucznia.

Muszę ci powiedzieć, że ta walka była....... najnudniejszą jaką widziałem. Jak mogłeś tak długo myśleć co zrobisz. Gdyby to był Arrancar to byś był martwy przy pierwszym ataku. Zrobisz to jeszcze raz. Na szczęście uaktywniłem mojego wabika na Pustych, więc za chwile powinno się pojawić około 5 pustych. Mam nadzieję, że teraz pójdzie ci lepiej.

Po tych słowach z daleka wyłoniło się 6 głów pustych. Dalother spojrzał jeszcze raz na ucznia i zobaczył jego dezorientację. Miał nadzieję, że tym razem pójdzie mu lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeoNardO
Shinigami



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:04, 23 Lut 2008    Temat postu:

Byłem ździwiony zachowaniem opiekuna, ale cóż mogłem zrobić...
Gdy wyłoniło się 6-ciu pustych stanąłem z zamkniętymi oczyma na środku ścieszki i czekał na nich. Szybko ruszyli do ataku jednym błyskawicznym obrotem ściąłem wszystkim pustym maski. Wszyscy z nich, jakby na zawołanie padli równo na ziemię, schowałem swój Zanpaktou i podszedłem do opiekuna mówiąc:
To była chyba najszybsza walka jaką stoczyłem.
I czekałem co tym razem powie Dalother


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:23, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dalother znów popatrzył się krzywo na swojego ucznia.

Znów źle. Druga zasada - pociesz się przez chwilę walką. Niestety jeśli walka jest zbyt nudna to nie możesz się nią nacieszyć. JESZCZE RAZ!

Powiedział Dalother, a z dala pojawiały się znów głowy pustych. Tym razem było ich już 10. Dalother wyciągnął z plecaka bułkę i zaczął ją jeść. Przyglądał się co teraz zrobi jego uczeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeoNardO
Shinigami



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:34, 23 Lut 2008    Temat postu:

No dobra, tym razem sie pobawie- rzekłem i wyszedłem znowu na środek ścieżki. Tym razem puści podchodzili pokolej, więc miałem większe szanse na zabawe. Pierwszy pusty ruszył na mnie, zaśmiałem się i zacząłem biec w stonę drzewa, a on za mną. Biegł blisko mnie, ja zrobiłem klasyczny unik na drzewie, a pusty uderzył głową w drzewo, po czym jego maska się roztrzaskała. Zaśmiałem się i ruszyłem w stronę kolejnych pustych. Czterem kolejnym rozciołem maskę tak po prostu, bez zabawy. Ale kolejnych pięciu potraktowałem inaczej. Dwóch wrzuciłem do płytkiej rzeczki ( maski rozwaliły im się o dno ), kolejnych dwóch zderzyłem ze sobą i rozciołem im maski, a z trzecim walczyłem. Ten był najsilniejszy z nich wszystkich, walczyliśmy na katany. On popełnił jeden zły ruch i przejechałem mu kataną po masce. Schowałem katane i podszedłem do opiekuna myśląc:
Pewnie zaraz znowu coś wymyśli i przywoła tutaj jeszcze więcej pustych


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:52, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dalother tym razem nie ziewnął, ale widać było, że ta walka go nudziła. Dalother nie lubił patrzeć na czyjeś walki, lubił tylko brać w nich udział.

Odpocznij sobie. Teraz ja powalczę. - powiedział Dalother i przywołał jednego Gilliana*, który od razu spostrzegł obu mężczyzn. Dalother nie wywoływał Zanpaktou tylko popatrzył na Gilliana. Gillian miał około 400 metrów długości, ale i tak Dalotherowi udało się uniknąć uderzeń Pustego. Po chwili Dalother skończył robić uniki i położył jedną rękę na drugą. Słychać było szemranie, ale później powiedział coś głośniej.

Zaklęcie Destrukcyjne 33 : Sokatsui - powiedział Dalother, a z jego dłoni wyleciała wielka kula, która poleciała w stronę Gilliania niszcząc mu maskę. Po chwili wszystko się skończyło.

LEGENDA :

*Gillian : Gilliani to też puści choć można to nazwać "mają wyższą rangę". Są to najsłabsi z Arrancarów, którzy mieszkają w Lesie Gillianów w Hueco Mundo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LeoNardO
Shinigami



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:00, 23 Lut 2008    Temat postu:

Patrzyłem ze zdumieniem na wyczyny mojego opiekuna. Nie za bardzo rozumialem swów które wypowiadał, ale efekt tych słów był nie do opisania. Byłem zaciekawiony jak on to zrobił, ale nie wychylałem się z pytaniem jak on to zrobił. Zacząłem bić brawo i smiać się. Zauważyłem, że zaczęło być coraz ciemniej. Spojrzałem na zegarek i spostrzegłem, że mamy już godzinę 20:15.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalother
Administrator



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:18, 23 Lut 2008    Temat postu:

Dalother widząc ucznia, który patrzył na godzinie sam musiał sprawdzić, która jest. Wiedział, że już się ściemnia, ale nie mógł dopuścić, żeby puści złapali ich w takim miejscu. Spojrzał na swoją komórkę i stwierdził, że trzeba już iść.

No. Musimy iść, lecz jutro znów będziemy tutaj i będziemy prowadzili trening. Mam nadzieję, że się nie spóźnisz. Bądź w tym miejscu o 8 rano. Sayonara - powiedział Dalother i zniknął w ciemności krzaków i drzew. Dalother wszedł do swojego mieszkania, gdzie przebrał się w ciuchy do spania i poszedł spać. Miał się zjawić o godzinie 8, więc nie mógł pozwolić żeby zaspał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Bleach Centrum Strona Główna -> Akademia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin